Zejście z chmur
W żadnej z czterech dotychczasowych prób drużyna z Krakowa nie była tak blisko awansu.
Wisła świetnie zaczęła. Jerzy Engel zaskoczył gospodarzy, ustawiając zespół od początku bardzo ofensywnie. Nie spełniły się plany trenera Alberto Malesaniego, zakładające frontalny atak od pierwszej minuty. Panathinaikos nie mógł ruszyć pod bramkę Radosława Majdana, bo musiał uważać na ataki Wisły, mającej z przodu nie tylko Tomasza Frankowskiego i Pawła Brożka, ale i Marka Zieńczuka. Właśnie on w ciągu pierwszego kwadransa oddał aż trzy strzały na bramkę Mario Galinovicia. W innej sytuacji bliski zdobycia gola był Paweł Brożek. Grecy w tej części meczu tylko dwukrotnie niegroźnie strzelali. W przerwie można było zacząć pisać, że w Lidze Mistrzów jest Wisła.
Być może i jej piłkarze w to uwierzyli, tym bardziej że druga połowa też zaczęła się dla krakowian dobrze, bo po szybkiej akcji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta