Damy radę i bez przyjętego budżetu
Kazimierz Marcinkiewicz: - Według moich szacunków, wydatki, które pan nazywa socjalnymi, to ok. miliarda złotych w 2006 roku. Czyli dożywianie dzieci, tzw. becikowe, akcyza na paliwo rolnicze, przedłużone urlopy macierzyńskie.
To się zmieści w 30 mld zł deficytu?Tak, zmieści się.
To oznacza, że nie uległ pan naciskom minister Teresy Lubińskiej.Rządzenie polega na podejmowaniu decyzji. Moja decyzja to kotwica budżetowa nie większa niż 30 miliardów. Ale oczywiście nie będę się kłócił, jak nam 300 mln zł zabraknie i deficyt wyniesie 30 mld 300 mln. Czy nas na to stać? A czy Rosję stać na to, by budować gazociąg bałtycki? Czy warto jej przepłacać tyle miliardów euro? Ich na to stać, bo upatrują w tym swój interes. My też mamy takie sprawy. Codziennie milion...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta