Duża chmura, mały deszcz
Chmura duża, deszcz też, bo lało przez 90 minut. Pod koniec meczu padał nawet śnieg. To tyle, jeśli chodzi o pogodę. Co do wrażeń sportowych, to mieliśmy do czynienia z mżawką. Lider i wicelider powinni uraczyć wszystkich kibiców czymś znacznie bardziej smakowitym, chociaż mokre boisko i deszcz wyraźnie im w tym przeszkodziły.
Wisła wystąpiła bez kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego i ukaranego kartkami Radosława Sobolewskiego. W Legii zabrakło Łukasza Surmy (kontuzja) i Bartosza Karwana (kartki). W Wiśle nieobecnych miał kto zastąpić, w Legii - nie bardzo. Warszawianie nie mieli wyjścia - musieli przyjąć obronny wariant gry, bo w obecnym składzie, z tak trudnym przeciwnikiem na jego boisku, było to jedyne sensowne wyjście.
Gospodarze wprawdzie przed tygodniem przegrali w Gdyni, ale we wtorek pokonali Cracovię 3:0 i pół Krakowa już zaczęło mówić o końcu kryzysu. Na mecz z Legią czekano więc z nadzieją, tym bardziej że w Krakowie pamiętano o wiosennej porażce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta