Uchylony parawan
Justyna Kowalczyk: Śniadanie przed biegiem było takie jak zwykle. To nie tutaj trzeba szukać przyczyny, tylko w ogromnym stresie. On wypalił wszystkie kalorie.
Czyli pani zapewnienia, że nie przejmuje się oczekiwaniami kibiców, były tylko pozą?Widocznie tak. W ostatnich miesiącach przeżyłam bardzo wiele, musiałam walczyć o uchylenie niesprawiedliwej dyskwalifikacji za doping. To się gdzieś odkładało i w pewnym momencie musiało pęknąć. Pękło w czwartek. Jak widać, igrzyska rządzą się swoimi prawami i ja się ich dopiero uczę. Zupełnie niepotrzebnie nakręcano spiralę oczekiwań, spekulowano na temat medalu. Ja mówiłam, że miejsce na podium to jest kwestia szczęścia, wyjątkowo udanego dnia. Nikt mnie nie słuchał. W końcu sama zaczęłam dopuszczać do siebie myśl, że medal jest blisko. Spięłam się i nie wyszło. Tak bywa. Mam nauczkę na przyszłość. Zbyt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta