Porwanie z fałszerstwem w tle
- Tutaj mieszkał Maksio - mówi łamiącym się głosem Artur Zajączkowski, młody informatyk ze Straży Miejskiej, wprowadzając nas do pokoju synka. Mężczyzna jest opanowany, ale gdy zaczyna mówić o czteroletnim Maksiu, nie potrafi zahamować łez. - Żona bez mojej wiedzy wywiozła synka do Wenezueli - opowiada.
On i jego rodzina podejrzewają, że pomogła jej w tym urzędniczka z ursynowskiego ratusza. - Wydała dowód osobisty na moje nazwisko innej osobie. Przez to żona mogła uciec z Maksiem - mówi Artur Zajączkowski.
Okoliczności fałszerstwa bada prokuratura. Policja razem z Interpolem zajmuje się sprawą porwania.
Randki w sieciZaczęło się banalnie: rok temu pan Artur podłączył domowy komputer do Internetu.
- Początki były zabawne. Żona zamieściła ogłoszenia towarzyskie na serwisach randkowych, śmieliśmy się, gdy ktoś na nie odpowiadał -mówi. Jednak wkrótce kobieta nawiązała znajomość z Wenezuelczykiem.
Żona pana Artura pracowała wtedy tylko kilka godzin dziennie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta