Obywatelska, czyli podatników i konsumentów
Takie poglądy, które nic nie kosztują, to może mieć każdy pętak - pomny tej zasady nie tylko głosowałem w zeszłym roku na Platformę Obywatelską i Tuska, lecz także wsparłem tę partię finansowo, w granicach dozwolonych przez prawo. I nie uważam tych pieniędzy za zmarnowane.
W roku 1993 też głosowałem na partię kierowaną przez Tuska - Kongres Liberalno-Demokratyczny - i głos mój (pieniędzy w to nie wkładałem) uważam za zmarnowany, bo nie udało się liberałom przekroczyć pięcioprocentowego progu i wejść do parlamentu. W 2005 roku platformersi zdobyli nieco ponad 24 procent głosów. Niespełna trzyprocentowa przewaga PiS może być traktowana jako wypadek przy pracy; wynik sprawniejszej kampanii, zmiennych nastrojów małej grupy wyborców. Natomiast to, że w ciągu dwunastu lat pięciokrotnie wzrosła część elektoratu głosująca na partię rynkową świadczy o długofalowym ważnym procesie społecznym.
Niewielka przegrana na długiej drodze wzrostu to przykrość, ale nie klęska i nie stwarza powodów do dintojry. Zmiany personalne bez nowych pomysłów są niepotrzebne. Zmiany dla zmian -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta