Segolene Royal rusza na Pałac Elizejski
Od wielu tygodni sondaże wskazują, że w przyszłorocznych wyborach prezydenckich byłaby najlepszym kandydatem francuskiej lewicy. W drugiej turze mogłaby pokonać nawet Nicolasa Sarkozy'ego, lidera rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), wszechwładnego ministra spraw wewnętrznych.
Długo zwlekała z decyzją. Oczekiwaną deklarację polityczną wymusił na niej dopiero popularny komik Dżamel Debbouze w zupełnie niepolitycznym programie telewizyjnym. - Jeśli nic się nie zmieni, to prawdopodobnie będę kandydować - powiedziała 11 kwietnia Segolene Royal. Zmieni zamiary tylko wówczas, gdy ktoś "lepiej uplasowany" zagwarantuje lewicy zwycięstwo. Kandydatura pani Royal pozostaje więc na razie wirtualna. I zależy nawet nie od notowań sondażowych, lecz od - znacznie ważniejszych - rozgrywek w Partii Socjalistycznej. Fakt, że na czele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta