Historia wpleciona w grzywę
Koń jaki jest, każdy widzi" - taką definicję zwierzęcia zamieścił ksiądz Benedykt Chmielowski w połowie XVIII w. w "Nowych Atenach" - pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej. Dziś tylko nieliczni oglądają na co dzień konie. Zniknęły też z obrazów jako nieaktualny temat. Nie znaczy to, że nie ma amatorów na końskie motywy. Miłośników tych czworonogów - namalowanych, nie prawdziwych - nigdy nie zabraknie. Dowodem aukcje. Kiedyś świeżo upieczeni kolekcjonerzy dawali się uwieść byle szkapie. Od kilku lat wymagania wzrosły. Nie chodzi o to, żeby rumak był arabskiej krwi, ale ma go dosiadać husarz, kozak, ułan czy myśliwy - to w powszechnym mniemaniu potwierdzenie szlacheckiego rodowodu właściciela obrazu.
Podobizna do legitymacjiW XVIII-wiecznej Anglii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta