Podejrzewam, więc jestem
Chrześcijaństwo porównane jest w Ewangelii do zaczynu, który stanowi źródło podstawowych przemian w kulturze i społeczeństwie. Tej ważnej funkcji zaczynu doświadczyliśmy w historyczne dni robotniczego sprzeciwu, gdy rodziła się "Solidarność". Obawiam się, że w obecnych warunkach coraz częściej rolę chrześcijaństwa sprowadza się do funkcji lukru. Podnosi on estetykę, poprawia samopoczucie, cieszy oko. Tyle tylko, że jego rola w wypieku chleba jest praktycznie zerowa. Obawiałbym się dalszej ewolucji kulturowej, w której chrześcijaństwo służyłoby do celów dekoracyjnych, zwłaszcza zaś do maskowania zachowań obcych ewangelii.
Dwa krzyżeZaprzyjaźnionego intelektualistę z Francji, który w dojrzałym wieku zdecydował się przyjąć chrześcijaństwo, zagadnąłem kiedyś, czym tłumaczy przeciwną ewolucję duchową wielu jego rodaków odchodzących od Kościoła. Usłyszałem w odpowiedzi: można szukać tłumaczeń na różnych poziomach, w dziejach Francji najbardziej jednak zaszkodziły katolicyzmowi alians tronu i ołtarza oraz jansenizm
Alians władzy duchowej i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta