Powrót republikanizmu
Nie ufamy ani sobie nawzajem, ani innym, nie darzymy zaufaniem wszelkiego rodzaju instytucji i organizacji, a także rynku i jego mechanizmów. Nie wierzymy elitom, a tym bardziej polityce i politykom. Istnieje skłonność, aby to zjawisko kwalifikować z wyższością jako przykład ksenofobii, zamknięcia, postaw roszczeniowych, genetycznej wręcz niezdolności do kooperacji i przeciwstawiać mu otwartość na świat czy tolerancję, jako proste i oczywiste antidotum. Problem tak powszechnego braku społecznego zaufania odnosi się jednak do kwestii o wiele poważniejszej, niż może to sugerować wąskie pole ideologicznej walki, na którym boje toczą ze sobą Roman Giertych i Magdalena Środa, Wszechpolacy i Nowa Lewica. Odnosi się do samej istoty sytuacji, w której znaleźliśmy się po 2005 roku, a więc po samorozpadzie politycznych umocowań systemu postkomunistycznego oligarchizmu - i dlatego wart jest głębszego rozważenia.
Rabunkowa eksploatacjaGłęboko zakorzeniony brak społecznego zaufania jest dziś jednym z najpoważniejszych obciążeń, ponieważ utrwala i uzasadnia proces destrukcyjnej fragmentaryzacji społecznej w Polsce, rozpadu społeczno-politycznej całości. Przejawia się choćby w powszechnym przekonaniu przytłaczającej większości młodych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta