Podnieconym
Konfidenci na wybory pierwszego jej zjazdu nie mogli mieć nawet pomysłu, nikt nikogo nie znał. Teraz ktoś nawet nie wiedział, że poważnym kontrkandydatem Wałęsy nie był Świtoń, a Janek Rulewski, co to wedle słów Lecha "chciał nas w trampkach prowadzić na Moskwę". Kaczyńskich nikt poza Gdańskiem nie znał. Wiadomości SB od "Delegata" mógł wtedy każdy usłyszeć od członków delegacji - czuli się wręcz zobowiązani opowiadać po powrocie, jak było u papieża; inaczej mówiono by, że im woda sodowa uderzyła do głów.
SB nie tylko nie miała "łagodzić" "Solidarność", a wręcz odwrotnie. W październiku 1980 r. Stanisław Kania, ze słowami - "zobaczcie, co mi tu radzi wasz kolega", dał mi przejrzeć memoriał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta