Wędrowiec cmentarny
Pociąg towarowy z Grosseto, wyjątkowo długi, wtoczył się na rzymski dworzec Termini; długość zmusiła go do kilkunastu minut manewrowania, kolejarze wyskakiwali i wskakiwali do wagonów z czerwonymi chorągiewkami, krzyżowały się gwizdki, wreszcie znaleziono miejsce na ostatnim, dwudziestym czwartym torze, blisko muru przylegającej do toru dzielnicy miasta. Odczepiono lokomotywę i odprowadzono ją na czoło toru. Kolejarze ze swoimi kolejarskimi kuferkami ze skóry ruszyli grupkami w stronę dworcowej kantyny. Czerwony wąż pociągu towarowego zmartwiał.
Trwał martwy jakieś pół godziny. Wreszcie w przedostatnim wagonie uchyliła się plandeka, zrzuciwszy grubą warstwę śniegu, wynurzyła się głowa w czapce uszance, wzrokiem ogarnęła otoczenie, zanurzyła się znowu pod plandekę, po czym pękaty, wyrzucony przez otwór plecak wylądował na wewnętrznym peronie, niewidocznym z innych pociągów i peronów. W ślad za nim ukazała się w otworze górna część tułowia. Właściciel plecaka wygramolił się na tyle, by móc wyskoczyć na peron. Założył sobie plecak i powoli, ostrożnym krokiem, poszedł wzdłuż wagonu, w stronę stacji. Kolejarz ze zwiniętą chorągiewką, wyskoczywszy nie wiadomo skąd, krzyknął do niego: "Chi sei?". Odpowiedział: "No Italian" (jak na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta