Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Trzech poetów i tożsamość Irlandczyków

16 września 2006 | Dodatek Rzeczpospolitej | JJ

Trzech poetów i tożsamość Irlandczyków Na wyspie‚ której mieszkańcy mówią językiem dawnych najeźdźców‚ a potomkowie tych najeźdźców nazywają się Irlandczykami‚ pytanie o definicję‚ o tożsamość‚ staje się pytaniem podstawowym.

Heaney obsesyjnie powraca do przeszłości‚ by w micie prapoczątków znaleźć klucz do tożsamości‚ to pierwotne słowo‚ z którego mógłby wyprowadzić całą historię Irlandii. Wierzy on w istnienie ładu‚ twórczego centrum‚ które zwie greckim słowem "omphalos", to znaczy "pępek". Tymczasem Paul Muldoon i Ciaran Carson‚ przedstawiciele młodszego pokolenia poetów irlandzkich‚ stając wobec podobnych problemów‚ nie oglądają się wstecz. Tożsamość jest dla nich pojęciem wielorodnym i bezkształtnym‚ ciągle zmieniającą się‚ nieuchwytną i ulotną mgławicą. W przeciwieństwie do Heaneya‚ szukającego w swojej poezji mitycznych źródeł tożsamości‚ obaj zacierają granice i kwestionują definicje.

Na śmierć lodziarza

"Nasza rola jedyna to szeptać kolejne imiona"‚ oznajmia Yeats w swojej elegii "Wielkanoc 1916" (w przekładzie Tomasza Wyżyńskiego). A kilkadziesiąt lat po nim poeta z Belfastu Micheal Longley pisze elegię na śmierć anonimowego lodziarza‚ który zginął w ataku terrorystycznym‚ a którego imienia - w odróżnieniu od imion rozstrzelanych powstańców‚ o...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3943

Spis treści
Zamów abonament