Mogło być gorzej, poproszę o gin z tonikiem
- Wenecja jest jedynym wielkim festiwalem, gdzie nie mówi się o biznesie, lecz o sztuce - mówi z dumą dyrektor Mostry Marco Mueller. Coś w tym jest. Na tej imprezie nie ma targów i handlowych pokazów. Nie ma też hucznych przyjęć w gigantycznych namiotach i na jachtach. Tu nie załatwia się wielkich interesów. Wenecja słynie z intelektualnej atmosfery i luzu. Bo nawet fanów polujących na autografy gwiazd jest tu mniej niż w Cannes.
Piękny, mądry i... nudnyGalę kończącą 63. Festiwal Filmowy w Wenecji oglądam na telebimie w centrum prasowym. Olbrzymia sala wypełniona po brzegi. Podekscytowanie jak zawsze, gdy czeka się na ogłoszenie werdyktu jury. Dziennikarze mają swoich faworytów: "Królową" Stephena Frearsa, "Private Fears in Public Places" Alaina Resnais, dużo mówi się o czarnym koniu festiwalu -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta