Wdzięczność dla braci Węgrów
Mieczysław Ostoja-Mitkiewicz: To był początek czegoś, co nazwano później rewolucją węgierską. Pod wpływem wiadomości, które nadchodziły z Polski, budapeszteńscy studenci zorganizowali wiec, który przekształcił się w wielkie zgromadzenie. Pod pomnikiem Petofiego, który był takim węgierskim Mickiewiczem, domagali się wolnych Węgier, węgierskiej drogi do socjalizmu. Myśleli sobie: nasi bratankowie Polacy walczą o swoją wolność, a my jesteśmy przecież w takiej samej sytuacji. Dlatego zebrali się, deklamowali patriotyczne wiersze: "Powstań Węgrze", "Czas już skończyć", "Ojczyzna cię woła", "Dziś lub nigdy", "Zaczynajcie". To były mocne słowa. Trzeba zauważyć, że pod ten pomnik przyszli też Polacy. Potem przeszli pod pomnik Bema, który stał po drugiej stronie Dunaju. Ukazały się hasła, chorągwie polskie.
Jak to się stało, że był pan w tym czasie w Budapeszcie?Byłem studentem filologii węgierskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Do Budapesztu wysłało nas wcześniej Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego. Mieliśmy bliżej poznać ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta