Między ajatollahem a coca-colą
Benjamin Barber: Bardzo. Jestem dumny z tego, że pochodzę z kraju, w którym od ponad 200 lat istnieje wolne społeczeństwo, toczy się żywa polityczna debata i trwa postęp w wielu dziedzinach życia. Bycie dumnym nie oznacza oczywiście, że popieram każdy amerykański rząd. Wy, Polacy, doskonale rozumiecie, że można być dumnym z przynależności narodowej, choć niekoniecznie z ludzi, którzy akurat rządzą.
Pytam o stosunek do Ameryki, bo pan krytykuje nie tylko jej władze. Zasadnicza teza pana pisarstwa dotyczy zgubnego wpływu wielu aspektów kultury i cywilizacji amerykańskiej, szczególnie rynku i gospodarki wolnorynkowej. Jedna z głównych pańskich koncepcji mówi o niszczącym wpływie tzw. McŚwiata na człowieka. Co to jest McŚwiat?McŚwiat to kultura popularna, technologie, wymiana rynkowa, usługi związane z rozrywką - czyli to, co utożsamiamy z zaawansowanym społeczeństwem informatycznym osadzonym w wolnym rynku. I oczywiście w istnieniu tego wszystkiego nie ma niczego złego. Kultura popularna zawsze istniała, ale nigdy w takim stopniu jak obecnie nie wypierała innych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta