Zrobione, napisane
Danilo Kisz podobny był do grzyba: wysoki i chudy, z dużą głową i bujną czupryną. Poznałem go, kiedy zdążyłem już pokochać jego książki, w Budapeszcie w czerwcu 1989 r., podczas obrad Forum Kultury, które zgromadziły tamtego niezwykłego roku pisarzy i intelektualistów przybyłych ze wszystkich stron Europy, zdającej się wreszcie zapominać o istnieniu granic. Wraz z Czesławem Miłoszem i Adamem Michnikiem spędziliśmy z nim wieczór, popijając doskonałą whisky, którą poeta, laureat Nagrody Nobla, przywiózł ze Stanów Zjednoczonych (na koniec byliśmy wszyscy pijani z wyjątkiem Miłosza, który w dalszym ciągu rozprawiał i żartował, jak gdyby pił wyłącznie wodę). Kisz był jednak straszliwie smutny, wydawał się nie podzielać optymizmu, który wprawił nas w stan euforii. Następnego rana w czasie konferencji prasowej na zwyczajowe pytanie dziennikarzy: "Co pan teraz pisze?", odpowiedział po francusku, wbijając wzrok w sufit sali: " Rien. On a déja fait, on a déja écrit" (Nic. Już zrobione, już napisane)....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta