WYSZŁO SZYDŁO Z PROFESORA
WOJCIECH SADURSKI: Wymiana afrontów między profesorem Janem Winieckim a urażonymi komentatorami "Rzeczpospolitej" jest kłótnią w rodzinie, która nie jest moją. (...) Ale jeśli mam wybierać (...), jestem całkowicie po stronie pani Lichockiej. Nie okłamujmy się: Jan Winiecki dał popis niezwykłejwręcz impertynencji. Jeśli to jest profesor, to ja nie chcę być żadnym profesorem. Wystarczy mi tytuł magistra, a choćby i matura. Chwalić się, że ma więcej publikacji niż inni - jakie to żałosne! Winiecki chełpi się, że dużo pieniędzy dostaje za swe publiczne wystąpienia. Niech mu będzie nazdrowie, jak są tacy naiwni, co chcą za to płacić - niech korzysta. (...) Dziś z profesora Winieckiego wyszedł mrożkowski nuworysz, który chełpi się, że załapał się na kasę. To po czyjej stronie mam być: jego czy pani Lichockiej, której naubliżał, gdy puściły mu nerwy?
www.salon24.pl
Rz