Niska cena inteligenckiego pochodzenia
Mniej więcej siedem lat temu ambitni polscy biznesmeni zaczęli polować na naręczne męskie zegarki w stalowych kopertach, pochodzące z lat 40. lub 50. XX wieku. Liczyły się dobre marki: Schaffhausen, Doxa, Omega. Ambitny biznesmen mógł sugerować swym rozmówcom, że dobry spatynowany zegarek odziedziczył po ojcu lub dziadku, w domyśle kimś nieprzeciętnym. Tak się rodziła potrzeba budowania własnego szlachetnego wizerunku. Całkowicie wyszły z mody złote zegarki, wcześniej popularne jako lokatówki. Bogaci zatęsknili za ciągłością pokoleń. Wybór dobrej starej marki to było opowiedzenie się po stronie określonych wartości: solidności oraz skromności.
Teraz z kolei wchodzi moda na tworzenie księgozbiorów z powojennych edycji, jakie znajdowały się w dobrych inteligenckich domach. Nowi bogacze szukają swoich rodowodów, nie wystarczy im już bmw lub obraz z podpisem Kossaka.
Na każdą kieszeńNa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


327255