Kompetencje Unii jak plama oleju
Konrad Szymański | Nikt nie może dziś zagwarantować, że wyjątkowo szeroko zdefiniowana zasada niedyskryminacji w Karcie praw podstawowych nie zmusi nas kiedyś do uznania w Polsce konsekwencji związków homoseksualnych zawieranych w innych krajach – pisze europoseł PiS
Zamieszanie wokół polskich rezerw wobec Karty praw podstawowych rośnie. Jedni twierdzą, że Polskie zastrzeżenia są "pozbawione mocy prawnej i sensu" (Wojciech Sadurski "Pusta Deklaracja Kaczyńskich", "Gazeta Wyborcza", 29 czerwca 2007). Inni uznają, że "wyłączenia byłyby szkodliwe dla Polski" (Bronisław Geremek) oraz że są "niepokojące, choćby w kontekście zgłaszanych zastrzeżeń do traktowania mniejszości seksualnych" (Andrzej Szejna). Socjalistyczny europoseł Józef Pinior, z właściwą sobie egzaltacją mówił wręcz o zamachu na Kartę i…. "wartości, o które Polska walczyła w latach 80".
Lepszy wielostronny niż jednostronny
Zacznijmy od tego, że dołączanie deklaracji i protokołów do traktatów jest rutynową praktyką. Art. 31 wiedeńskiej konwencji o prawie traktatów mówi jasno, że "dla celów interpretacji traktatu kontekst obejmuje, oprócz tekstu, łącznie z jego wstępem i załącznikami (...) każdy dokument sporządzony przez jedną lub więcej stron w związku z zawarciem traktatu, przyjęty przez inne strony jako dokument odnoszący się do traktatu". A zatem także i polska deklaracja jednostronna nie może być traktowana jako ruch czysto symboliczny.
Rację należy przyznać Wojciechowi Sadurskiemu tylko w jednym. Wielostronny protokół jest lepszą gwarancją niż jednostronna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta