Na Ukrainie mamy spółkę córkę i salon we Lwowie. Otwarcie sklepu kosztuje tam tyle co w Polsce, ok. 350 tys. zł. Prawdopodobnie na początku 2008 r. uruchomimy kolejne salony – we Lwowie oraz w Kijowie. W stolicy Ukrainy odstraszają nas horrendalne ceny za wynajem lokalu. W dobrym miejscu to 110 euro za mkw. W Polsce płacimy ponad dwa razy mniej. Ukraina to jednak perspektywiczny rynek, na którym chcemy być obecni. W naszym segmencie sprzedaży, oprócz jednej firmy ukraińskiej, nie mamy tam specjalnej konkurencji. Pozostałe są albo bardzo drogie, np. Hugo Boss, albo tanie, bazarowe.
Przymierzymy się do otwarcia sieci sprzedaży w Rosji wiosną 2008 r. Jeżeli zdecydujemy się na wejście na rosyjski rynek, to raczej z naszą droższą, ekskluzywną kolekcją.