Figury retoryczne o. Rydzyka
Stanisław Michalkiewicz | Słowa ojca Rydzyka można uznać za dopuszczalną krytykę w granicach wolności słowa. Wolność słowa polega również na tym, że cierpliwie musimy wysłuchiwać rzeczy, które nam się nie podobają – mówi związany z Radiem Maryja publicysta w rozmowie z Cezarym Gmyzem
: Jak pan odebrał list prowincjała redemptorystów ojca Zdzisława Klafki, który wziął w obronę dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka?
Stanisław michalkiewicz: Niczego innego się nie spodziewałem. To, co ojciec Rydzyk powiedział w nagraniu opublikowanym przez "Wprost", nie stanowiło przestępstwa. Zarzucano mu zniesławienie pani prezydentowej przez nazwanie jej czarownicą. Owszem, jeżeli wierzy się w czary, można uznać, że miało miejsce zniesławienie. Ale dziś w czary nie wierzymy, więc taki epitet może być najwyżej obraźliwy. By doszło do przestępstwa, ten epitet musiałby zostać użyty w obecności osoby, której dotyczy, lub publicznie. Tak aby obrażający zakładał, że jego słowa dotrą do obrażanego. Tymczasem nawet "Wprost" podaje, że wszystko odbywało się w zamkniętym gronie. W dodatku o. Rydzyk prosił uczestników wykładu, żeby tego nie powtarzali.
Nawet w zamkniętym gronie takie słowa z ust osoby duchownej są niedopuszczalne. To nie było spotkanie przy piwie, ale wykład akademicki.
W moim przekonaniu mieliśmy do czynienia z figurą retoryczną. Nie ma też pewności co do kontekstu, gdyż ojciec Klafka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta