Jesień prawdy dla ligi
Ta walka właściwie trwa, od kiedy Ekstraklasa SA istnieje, teraz tylko nabrała intensywności. Od pomysłów na to, co zmienić, żeby było lepiej, spółka aż trzeszczy w szwach. Słabsi chcą mieć więcej do powiedzenia, stąd postulaty, by poszerzyć radę nadzorczą. Mocni chcą pokazać, że nie dadzą sobie skrępować rąk, bo to oni są bardziej potrzebni Ekstraklasie SA niż ona im.
Już sama recepta na wyrwanie rozgrywek ligowych z Polskiego Związku Piłki Nożnej była jednocześnie przepisem na kłopoty. Niespełna dwa lata temu rządy nad ligą przejęła spółka, której udziałowcami jest 16 klubów pierwszoligowych, a 17. - PZPN. Przy jednym stole na walnym zebraniu udziałowców spotykają się biedni i bogaci, zaradni i nieudolni, biznesmeni wydający na piłkę swoje pieniądze i wieczni działacze nalewający z cudzego. Każdy przekonany o tym, że nosi buławę w plecaku: tylko jego pomysły są właściwe, a jego dobro jest dobrem całej ligi.
Kluby bardzo długo toczyły z PZPN boje o to, żeby w lidze rządzić po swojemu, ale dziś nie szanują tego, co wywalczyły. Groclin nie zagrał o Superpuchar Ekstraklasy, bo jego piłkarze byli zmęczeni. Wisła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta