Porywający show bez cienia żałoby
Porywający show bez cienia żałoby
Wbrew zapowiedziom – podczas wczorajszego występu The Rolling Stones, w trzeci dzień żałoby narodowej po katastrofie autobusu – nie było żadnego akcentu upamiętniającego 26 ofiar wypadku. Prawdę mówiąc, polscy fani domagający się świetnej rockandrollowej zabawy nie dali Stonesom odczuć, że oczekują od nich jakichkolwiek żałobnych gestów. Znając jednak koncertowe zwyczaje muzyków i ich repertuar, można być pewnym, że świadomie zrezygnowali z wykonania "Sympathy for the Devil". Mają też przekazać pieniądze rodzinom ofiar katastrofy. Na godzinę przed wejściem grupy na scenę organizatorzy imprezy wezwali widzów do powstania i minuty ciszy. Stonesi dali znakomity show, którego głównym bohaterem był niezmordowany Mick Jagger (na zdjęciu). U Keitha Richardsa dało się zauważyć zmęczenie. Brytyjska formacja gościła w naszym kraju trzeci raz. Pierwszy raz zagrali w 1967 r. dwa koncerty w Sali Kongresowej. Jacek Cieślak A9, A11