Czy liberał ma powód, by sprzyjać idei konstytucjonalizmu? A zatem: przyjęciu i obowiązywaniu konstytucji zawierającej w miarę ścisłe i realne ograniczenia władzy ustawodawczej i wykonawczej, kartę praw z minimalnymi "delegacjami" do ograniczania praw obywatelskich w drodze ustawowej; instytucjonalne zasady podziału i równoważenia się władz z minimalnym marginesem na władzę uznaniową; metody dyscyplinowania władzy niestosującej się do konstytucji, np. przez obdarzenie sądów kompetencją do uznawania niektórych działań władz za niezgodne z konstytucją?
To nie jest pytanie czysto akademickie, lecz jak najbardziej praktyczne, bo opory wobec konstytucjonalizmu są stale na porządku dziennym bieżących sporów politycznych: czy chodzi o aktualną Konstytucję RP (która, jak narzekają najwyżsi polscy dostojnicy, zafundowała im system "imposybilizmu", czyli niemożności przeprowadzenia zmian usprawniających państwo), czy też o konstytucję dla Unii Europejskiej, który to pomysł na razie padł, ale którego cieniem jest obecna dyskusja o Karcie praw podstawowych.
"Imposybilizm" to zresztą bardzo dobre słowo – bo wbrew tym, którzy je w Polsce ukuli z intencją utyskiwania na krępujące ich więzy, stanowi niezłą definicję konstytucjonalizmu właśnie. "Imposybilizm" – czyli że czegoś "nie można". To jest właśnie istota...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta