NA ZDROWY ROZUM
NA ZDROWY ROZUM
Wojna bułeczkowa
Marta Bruns z Gorzowa Wielkopolskiego, która przez 20 lat mieszkała w Hamburgu, po powrocie do kraju otworzyła piekarnię. Początkowo sprzedawała pieczywo tylko w Słubicach, ale diabeł integracji europejskiej podkusił ją, by otworzyć punkt sprzedaży także po drugiej stronie Odry -- we Frankfurcie. Z pozoru było to sensowne, no bo skoro w Słubicach bułeczki kupowali u niej głównie Niemcy, to pomyślała, że będzie lepiej, gdy będą kupować je od niej u siebie. Ale okazało się, że bułeczki pani Marty są o połowę tańsze niż bułeczki z piekarni niemieckich (małe sprzedawała po 9, duże po 15 fenigów, a kilogramowy chleb po 1, 5 marki) . No i się zaczęło. Piekarze niemieccy zorganizowali bojkot bułeczek pani Marty jako "pieczywa z przemytu" i podjęli działania nękające. W listopadzie ub. r. pani Marta nie zdzierżyła i wycofała się z "handlu zagranicznego". "Dziennik Łódzki" uważa, że jest ona naiwna. Przecież Niemcy -- perswaduje "DŁ" -- tak samo potraktowaliby Polaka, który uruchomiłby we Frankfurcie punkt sprzedaży paliw po cenach wynikających z polskiej kalkulacji. To, że kupują paliwo po tych cenach w Słubicach, wydaje się Niemcom całkiem normalne.
Osobiście dziwimy się pani Marcie, że nie wpadła na pomysł podniesienia cen pieczywa o 100 proc. Byłaby wtedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta