Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W dżungli zgrozy

25 lipca 2009 | Plus Minus | Bartosz Marzec
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Jakim sposobem Wojciech Albiński trafił na Kalahari? Odpowiedzi trzeba szukać w podwarszawskiej miejscowości Włochy, gdzie dawno temu dostał do ręki książkę, która zawładnęła jego wyobraźnią

Wojna. Wszystko zaczyna się razem z jej wybuchem. Opowieści, dialogi, obrazy, które może teraz odtwarzać w głowie jak film. Był wrzesień, a on miał cztery lata. Pamięta, jak ojciec, prawnik zatrudniony w Ministerstwie Komunikacji, mówi, że w Warszawie na Dworcu Głównym czeka na nich pociąg. Ojciec otrzymał polecenie służbowe: opuścić Włochy, dom, do którego razem z rodziną sprowadził się rok wcześniej, i ruszyć na wschód. Trzeba się spieszyć. Niemieckie dywizje są blisko.

Stoimy na peronie, gdzie kilkadziesiąt lat wcześniej rozpoczęła się ta opowieść. Fotograf pyta, czy Albiński mógłby stanąć pod tablicą z napisem „Włochy”. Przejechał eurocity Warszawa – Berlin, zatrzymał się osobowy. Jest duszno, zbiera się na burzę.

Doktor Sternau i reszta

Tamten pociąg składał się z pulmanowskich wagonów – wygodnych i eleganckich. W przedziałach zajęli miejsca urzędnicy wyższego szczebla, m.in. wiceminister kolejnictwa. Na wypadek odcięcia Warszawy mieli zawiadywać transportem z nowego ośrodka utworzonego na południu lub wschodzie kraju. Urzędnikom towarzyszyły rodziny.

Na korytarzu spotykał kilkunastoletniego chłopaka, za młodego, by objęła go mobilizacja. Z okien widzieli, jak dopada ich wojna. Samoloty zaatakowały pociąg, ale bomby nie trafiły w cel. 16 września zatrzymali się w Równem na Wołyniu. Rano pociąg miał ruszyć dalej. Niektórzy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8379

Spis treści
Zamów abonament