Kołakowski, czyli z powrotem do religii
Leszek Kołakowski w swoich późnych, najważniejszych pracach wskazuje drogę przezwyciężenia tragicznej kondycji człowieka, co nie znaczy – wprowadzenia go w świat łagodnej afirmacji
Myśl Leszka Kołakowskiego, autora „Pochwały niekonsekwencji”, jest wyjątkowo konsekwentna. Nie znaczy to, że się nie rozwija, a więc zmienia i wzbogaca, ewoluuje, porzucając jedne wątki i rozwiązania na rzecz innych, ale trzyma się zwykle tej samej tematyki i usiłuje odpowiedzieć na dwa zasadnicze bloki pytań. Dotyczą one religii i metafizyki, a więc się łączą, tak jak się łączyły w naszej tradycji, w której nie sposób było pomyśleć o religii bez metafizyki i odwrotnie. Kołakowski pokazuje zresztą przekonująco, że trudno sobie wyobrazić rozerwanie tej jedności.
Dla filozofów greckich Bóg był nieuniknioną konsekwencją pytań o wiedzę pewną, a więc o byt nieuwarunkowany i fundamentalny. Od Parmenidesa byt prawdziwy, a więc w pełni suwerenny i niepodległy niszczącej obecności czasu, absolut był utożsamiony z Bogiem. Co ciekawe, przywoływany przez Kołakowskiego najbardziej uznany tomista współczesny Etienne Gilson wiele wysiłku poświęcił eliminacji zniekształceń, jakim myśl św. Tomasza poddana została od czasu Kartezjusza i Kanta.
Kołakowski przemyślał klęskę marksizmu do końca. Nic dziwnego więc, że jego środowisko pomimo pasowania go na mistrza nie towarzyszyło mu w jego poszukiwaniach
Chodziło o to, aby pokazać, że dla autora „Summa theologiae”, tak jak dla jego chrześcijańskich (i żydowskich) poprzedników, podstawową jakością boską było istnienie po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta