Uderzenie w Palikota się opłaca
Marek Migalski dla „Rz”. Jak się w kogoś walnie, to człowiek staje się „poważnym politykiem” cytowanym przez media
RZ: Wyrosły już panu szpony?
Marek Migalski, europoseł PiS, wcześniej politolog: Szpony? A, nawiązuje pani do jednego z moich wywiadów, gdy z ornitologa przekształcałem się w pisklę, które próbuje latać. I nawet moi bliscy dostrzegają, że w obejściu stałem się trochę obcesowy.
Dlaczego został pan rzecznikiem posłów PiS w europarlamencie?
Zaproponowano mi taką funkcję, a ja nie odmówiłem. Mam odpowiadać za informowanie dziennikarzy. A szpony kształtuję i piłuję, jeśli miałyby służyć do obrony. Natomiast atakować średnio mi się chce, choć widzę, że im brutalniej się zaatakuje, tym zyskuje się większą popularność. Kiedy w swoim blogu miałem ciekawy wpis o kulisach polskich negocjacji poprzedzających wybór Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, nikt się tym nie zainteresował. Ale gdy następnego dnia uderzyłem w Palikota, użyłem słów: seks, cham i walić po ryju, to mój komentarz znalazł się na pierwszych miejscach portali internetowych.
I jaki z tego wniosek?
Jak się w kogoś walnie, kogoś podrapie, to człowiek staje się „poważnym politykiem” cytowanym przez media.
Czyli takim jak Janusz Palikot?
Po takim doświadczeniu można się poczuć jak osobnik po imprezie, w trakcie której trochę przeszarżował. I rano budzi się z poczuciem kaca moralnego i fizycznego. Mówi więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta