Superpaństwo kontra imperium
Niemcy uważają, że jeżeli władza w Europie nie będzie bardziej scentralizowana, to Unia się zwyczajnie zdezintegruje i oni zostaną z tym całym bałaganem sami – mówi Michałowi Płocińskiemu Jan Zielonka, politolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego
Rz: Władze niemieckiej CDU zastanawiają się, jak wzmocnić polityczny wymiar integracji europejskiej. W projekcie uchwały zatytułowanej „Silna Europa – dobra przyszłość dla Niemiec" pojawiła się koncepcja wprowadzenia powszechnych, bezpośrednich wyborów szefa Komisji Europejskiej. Czy to realne?
Jan Zielonka: Pomysł jest taki, żeby szef Komisji miał mandat polityczny. To znaczy, żeby wyborcy mieli możliwość wpływania na to, kto jest w praktyce szefem europejskiego rządu. I wielu uważa, że tego właśnie Unii brakuje, jeśli chodzi o kategorie demokratyczne – dania wyborcom możliwości wybierania swych przedstawicieli do najważniejszych władz Unii.
Problem polega jednak na tym, że Unia nie jest państwem, a Komisja Europejska nie jest rządem. Boję się więc, że ten pomysł więcej problemów stworzy, niż rozwiąże. Dzisiaj Komisja stoi na straży wspólnego prawa i działa w interesie wszystkich członków Unii Europejskiej. Gdyby jednak nominacja jej szefa była polityczna, to wyobraźmy sobie taką sytuację: na komisarza zostanie wybrany kandydat zaproponowany przez lewicę. I co? Pójdzie do Davida Camerona, szefa Partii Konserwatywnej, i będzie mu mówił, co ten ma robić? W normalnym rządzie jest tak, że premier ma większość w parlamencie, ale w Unii nie jest to takie proste. To jest pomieszanie z poplątaniem. Unia nie jest państwem, Parlament Europejski nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta