Więcej bólu niż blasku
Pedro Almodóvar potrafi opowiadać o miłości i śmierci, w zwyczajnym życiu dostrzegać smutek i piękno. A dziś po wielu trudnych doświadczeniach uważa, że kino jest powodem, by żyć.
Bez robienia filmów moje życie traci sens – mówi Salvador Mallo, bohater ostatniego filmu Pedro Almodóvara „Ból i blask", który wchodzi właśnie na polskie ekrany. To samo zawsze powtarzał on sam. Dziś w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi brytyjskiego „Guardiana" dodaje: – Kino to uzależnienie. A ostatnio moje relacje z nim stały się znacznie bardziej intensywne. Bo ciągle towarzyszy mi pytanie: Kiedy mój czas się skończy? Czy film, nad którym pracuję, nie będzie ostatni?
Dobija właśnie do siedemdziesiątki. Duży, zwalisty facet z niesfornie nastroszonymi, posiwiałymi włosami. Grzesznik nieuznający pojęcia grzechu. Gej, który uwielbia kobiety. Człowiek o ogromnej tolerancji dla ludzkich słabości, jednocześnie ciągle szukający wartości, na których można oprzeć życie. Artysta pełen ironicznego dystansu do kultury masowej, sam nierzadko popadający w jej pułapkę. Twórca na miarę naszych sceptycznych czasów, który nie wadzi się z Bogiem, nie ocenia, nikomu nie narzuca własnego zdania. Stale walczy z własnymi demonami i niepokojami. A czasem, jak każdy, szuka uśmiechu.
Wspomnienia połączone z fikcją
Ma Oscara, Europejską Nagrodę Filmową, brytyjską BAFTA, francuskie Cezary, hiszpańskie Goye, także polskiego Orła. Ale nie wygrał dotąd żadnego z wielkich festiwali filmowych. Kocha Cannes, niestety, bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta