Inny prezydent
Wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Polsce dwa lata temu była dla niego bardzo udana, niezależnie od tego, czy ktoś był jego sympatykiem, czy nie. Była też bardzo udaną wizytą dla Polski, niezależnie od tego, czy ktoś był sympatykiem PiS, czy nie. Przemówienie Trumpa było bardzo dobrze napisane i porządnie wygłoszone. Entuzjazm tłumów w Warszawie przemówił do Trumpa tak dalece, że ciągle go wspomina.
Wiadomo, że Trump jest człowiekiem przede wszystkim emocji, bardziej niż intelektu czy wiedzy. Że jest egotystą, nie trzeba nawet przypominać. Pytany 2 sierpnia o Powstanie Warszawskie, odpowiedział: „No tak, bardzo szanuję Polskę. I jak wiadomo, Polacy lubią mnie, a ja ich". Ktoś przysłał mi wtedy notkę: „Trump tak bardzo kocha Polaków, że zatrudnił ponad 200 z nich na czarno przy budowie Trump Towers w Nowym Jorku".
Piszę o zbliżającej się wizycie Trumpa w Polsce nie po to, by się z niego naśmiewać, ale by ostrzec, że do Polski przyjedzie trochę inny prezydent, i może należy być na to przygotowanym. Dwa lata temu Trump dopiero co wygrał wybory, wydawał się (co najmniej sobie) być wspaniałym, niepokonanym władcą nie tylko USA,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta