W Bulawayo bez zmian
Nawet zepsute zegary pokazują dwa razy dziennie właściwą godzinę – znacie to? Nie w Bulawayo. Tu zegary na pocztowej wieży pokazują ją prawidłowo cztery razy na dobę. Jak? Ano oba są zepsute i oba pokazują różną godzinę. Od lat i nieodmiennie mnie to bawi.
Siedzę w moim ulubionym miejscu w Bulawayo, jeśli nie w całym Zimbabwe. Nie, nie na pocztowej wieży, sto metrów obok, w knajpce na tyłach National Gallery. Jedzenie tu przeciętne, przemiła skądinąd obsługa zawsze myli zamówienia, uśmiechając się przy tym rozbrajająco. Chciałeś sałatkę, ale hamburger też chyba jest OK? Są fajni, a poza tym całe miejsce to uroczy ogród w środku miasta. No i galeria, najbardziej niezwykła galeria świata. Tak, to właśnie ta, w której obrazy wiszą nawet w toaletach. W damskiej też, sprawdzałem. Za każdym razem, a jestem tu niemal stałym rezydentem, prowokuje mnie do tej samej uwagi, że już słyszę tę rozmowę zimbabweńskich artystów. „Wiesz, kupili moje prace do National Gallery". „Naprawdę"? „Tak, drugi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta