Nikt w to nie wierzył, a cud się dokonał
Przy wprowadzaniu poważnych reform wiedza, jakie zmiany są niezbędne, nie jest najważniejsza. Kluczowe jest zdobycie społecznego i politycznego poparcia, żeby reformę udało się wdrożyć - mówi prof. Witold M. Orłowski, ekonomista.
Plus Minus: Był pan doradcą gospodarczym Leszka Balcerowicza, Aleksandra Kwaśniewskiego, Jana Kułakowskiego, wchodził pan w skład Rady Gospodarczej przy Premierze Donaldzie Tusku. Który z tych polityków słuchał pana rad, a który nie?
To były różne role i różne sytuacje. Jeżeli chodzi o Radę Gospodarczą przy Donaldzie Tusku, byłem tyko jednym z jej członków. Szefem Rady był Jan Krzysztof Bielecki i on też był najbliżej premiera. Prezydent Aleksander Kwaśniewski zasięgał moich porad w skomplikowanych sprawach ekonomicznych, bo sam ekonomistą nie był. Oczekiwał wytłumaczenia, na czym problem polega i jakie są moje sugestie co do jego rozwiązania. Z kolei Leszek Balcerowicz pytał mnie o radę w sprawach, na których dobrze się znałem, ale generalnie miał swoją opinię. Doradzałem mu w latach 1998–1999, kiedy była planowana reforma finansów publicznych, która się właściwie nie udała.
Dlaczego ta reforma za rządu Jerzego Buzka się nie udała?
No właśnie, wydawałoby się, że powinna się udać. Leszek Balcerowicz był wówczas wicepremierem i ministrem finansów po raz drugi. Miał na koncie realizację swojego wielkiego planu na początku lat 90. w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego, a więc był bogatszy o te doświadczenia. Stał na czele partii, która była poważną siłą w parlamencie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta