Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Prezydenci zawsze słuchali Sejmu

08 marca 2011 | Kraj | Eliza Olczyk Jarosław Stróżyk
Czy Bronisławowi Komorowskiemu chodziło o postraszenie Jarosława Kaczyńskiego, że nawet w razie wygrania przez PiS wyborów to nie on otrzyma misję formowania rządu? Na zdjęciu obaj w Sejmie w 2008 r.
autor zdjęcia: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Czy Bronisławowi Komorowskiemu chodziło o postraszenie Jarosława Kaczyńskiego, że nawet w razie wygrania przez PiS wyborów to nie on otrzyma misję formowania rządu? Na zdjęciu obaj w Sejmie w 2008 r.

Głowa państwa może desygnować na premiera człowieka z ulicy. Tylko po co? – pyta Marek Siwiec

 

 

„Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że po wyborach będę mógł powierzyć misję tworzenia rządu zwolennikom modernizacji i zdrowego rozsądku. Mam suwerenne prawo wybrać kandydata, który moim zdaniem będzie dawał największe gwarancje utworzenia dobrego rządu" – te słowa prezydenta z wywiadu dla „Newsweeka" wywołały wiele spekulacji, co prezydent miał na myśli. Czy chodziło mu o postraszenie PiS, że nawet w razie wygranych wyborów to nie ich lider otrzyma misję formowania rządu? A może była to wypowiedź skierowana do Platformy i związana z rywalizacją między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną?

– Sądzę, że ze strony prezydenta jest to jedynie prężenie muskułów i próba pokazania, iż liczy się na scenie politycznej – komentuje dr Artur Wołek, politolog z PAN. – W rzeczywistości nie jest w stanie zablokować kandydata na premiera, który ma za sobą sejmową większość. Bo nawet jeśli nie dostanie on nominacji w pierwszym kroku, zostanie premierem w drugim i prezydent nic na to nie poradzi.

Również współpracownicy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8871

Spis treści
Zamów abonament