Gorzki dowcip ze Śląska
Na „Cholonku” publiczność od siedmiu lat pokłada się ze śmiechu. Spektakl obejrzały już 74 tysiące widzów
Zaczęło się tuż po premierze w 2004 r. Do katowickiego Teatru Korez z całego Śląska zaczęły przyjeżdżać autokary. – Ale artystyczna bomba wybuchła dopiero, gdy spektakl „pobłogosławił" Kazimierz Kutz – mówi „Rz" Robert Talarczyk, reżyser. – Uznał go za wydarzenie i mówił, że gdyby był młodszy, wziąłby się do ekranizacji. Były na to jakieś pieniądze, ale pomysł filmu utknął na etapie scenariusza.
Spektakl zagrano już 370 razy, na Śląsku jest pozycją obowiązkową. – Ludzie oglądają go po kilka razy. A ci, którzy jeszcze nie widzieli, i tak o nim mówią. „Cholonek" jest kultowy. I mobilny – wyjaśnia Talarczyk. Aktorzy Korezu często są w trasie. W piątek, 3 czerwca, dadzą dwa spektakle w warszawskim Teatrze Polonia.
„Cholonek" to adaptacja autobiograficznej książki „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny" Hoersta Eckerta znanego jako Janosch. – Miał być Janusz, ale urzędnik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta