Wyborczy fortel premiera Tuska
Misterny plan skrojony przez Platformę specjalnie na potrzeby kampanii jest prosty. Składa się z dwóch punktów: wpychamy SLD w ramiona PiS, a sami gramy na wzmocnienie PSL – twierdzi przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Tak jak pierwiosnki zwiastują nadejście wiosny, tak od kilku lat niezmienne są symptomy zbliżającej się kampanii wyborczej. Jarosław Kaczyński łagodnieje, a Platforma Obywatelska rozpoczyna politykę transferową. Zachowuje się jak odkurzacz, który wsysa wszystko, co na prawo i lewo (potem przetwarza i wypluwa, ale to już po wyborach...).
Na starcie kampanii wyborczej liderów PO i PiS łączy jedno – rozpoczynają godowy taniec i uśmiechają się do wyborców o lewicowych przekonaniach. Znów na sztandarach pojawiają się in vitro, związki partnerskie, wykluczeni, emerytury i płaca minimalna. Szef rządu zapowiada nawet, że nie będzie (już!) klęczał przed Kościołem – czyżby bolały go kolana? Te postulaty wracają co cztery lata i zostają tam, gdzie zwykle: na papierze.
Wystarczy więc przejrzeć nagłówki gazet i programów informacyjnych, by przekonać się, że kampania wyborcza w Polsce zaczęła się na dobre. W jakiej atmosferze będzie przebiegała? Co ją zdominuje? Dziś już wiadomo, że na czytelne reguły gry nie ma co liczyć.
Rzekoma koalicja
Kilka dni temu gościłem w programie Tomasza Lisa. Obok aktualnych tematów po raz kolejny wróciła sprawa rzekomej koalicji SLD i PiS. Nie mam już siły dementować tych bzdur. Nie przypominam sobie żadnej rozmowy z którymkolwiek z liderów PiS. W partyjnych gabinetach nie toczą się w tej sprawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta