Mściciel w marynarce
Gdyby na wzór XVIII-wiecznych sentymentalistów malowano dziś mapy uczuć, okazałoby się, że cesarstwo Habsburgów, ta ojczyzna nostalgików, leży nie w trójkącie Podwołoczyska- Ventimiglia- Újvidék, lecz gdzieś między Wyżyną Pierwszego Kochania a Jeziorem Ostatecznej Przegranej. Największy żałobnik tego imperium Joseph Roth pisał wprawdzie o majowym Wiedniu, że kobiety płynęły przezeń jak lekkie światełka, ale i tak kto myśli o tamtym państwie, nieuchronnie naciąga na swoje wyobrażenia filtr sepii i wygląda to wszystko, jakby po honwedach, Rusinach, szybach naftowych i młodopolskich poetach osunęło się tabaczkowe skrzydło ćmy.
Nawet dla zwykłych śmiertelników takie dziedzictwo może się okazać zbroją nie do uniesienia. A jeszcze urodzić się w takim świecie jako przyszły dziedzic, któremu, jak ujął to jeden z wiedeńskich dzienników w listopadzie 1912 roku, „przyjdzie najpewniej ująć w ręce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta