Moje miasto, moja krew
Wielka literatura, nawet ta najbardziej uniwersalna, musi mieć podglebie, wyrastać z konkretnego miejsca na mapie
Wielka literatura, nawet ta najbardziej uniwersalna, musi mieć podglebie, wyrastać z konkretnego miejsca na mapie
Po wakacjach ukazać się ma nowa powieść Zygmunta Miłoszewskiego, autora robiącego furorę – także za sprawą filmu Jacka Bromskiego – „Uwikłania". Ma nosić tytuł „Ziarno prawdy", jej bohaterem jest ten sam prokurator Teodor Szacki, ale tym razem swoje boje w imię sprawiedliwości toczyć będzie już nie w Warszawie, lecz w Sandomierzu, do którego się wyprowadzi. A to mnie trochę niepokoi, gdyż za sprawą ojca Mateusza i serialowych policjantów z komiksu rodem miasto to przeistacza się w gród iście bajkowy, tymczasem Szacki zderza się z materią aż za rzeczywistą. Zatem albo sam się podda, ulegając magicznej sandomierskiej aurze, albo – co daj Boże – mocno zarysuje nazbyt ucukrowaną fasadę miasta, w którym nawet przestępcy wydają się swojscy i człowiek miałby ochotę zaprzyjaźnić się z nimi.
Tak czy inaczej Sandomierz zbierze kolejne punkty, wypromuje się jeszcze bardziej i zaleją go wycieczki z całego kraju. I pomyśleć, że tyle pięknych słów o Sandomierzu napisał Jarosław Iwaszkiewicz, że uwiecznił go na kartach swej prozy Wiesław Myśliwski, a dopiero teraz to nadzwyczajnej urody miasto przeżywa wielkie chwile...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta