Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Smutek redaktora i wstyd narodu

13 lipca 2011 | Publicystyka, Opinie | Wojciech Sadurski
autor zdjęcia: Justyna Cieślikowska
źródło: Fotorzepa

„Zły wybór” jako określenie spalenia 300 ludzi żywcem w stodole to eufemizm stulecia – z Piotrem Zarembą o sprawie Jedwabnego polemizuje publicysta

Pan redaktor Piotr Zaremba się zasmucił. „To smutne wydarzenie" – napisał o liście prezydenta Bronisława Komorowskiego w 70. rocznicę zbrodni w Jedwabnem („Polacy nie są współsprawcami Holokaustu", „Rz", 11.07.2011 r.). Dlaczego list prezydenta zasmuca redaktora? Bo prezydent, „składając hołd ofiarom z Jedwabnego", nie „wyznaczył granic polskiego samooskarżania się". Nie powiedział, smuci się redaktor Zaremba, że „nie jesteśmy narodem zbrodniarzy".

Czy rzeczywiście? Jeśli przeczytać list prezydencki, trudno sobie wyobrazić apologię, która mogłaby być bardziej inkrustowana zastrzeżeniami, najwyraźniej napisanymi w intencji, by ktoś nie przypisał prezydentowi jakiegoś narodowego „samooskarżania się". List przypomina, że wielu Polaków w czasie wojny niosło pomoc Żydom, często płacąc za to życiem. List podkreśla, że zbrodniarze z Jedwabnego „sprzeniewierzyli się Rzeczypospolitej". List zapewnia, że „przyznanie się do tej winy nie przekreśla polskiej martyrologii i polskiego bohaterstwa w walce z niemieckim i sowieckim okupantem". List przestrzega przed „relatywizacją win i wywróceniem proporcji w ocenie historycznych zasług i grzechów". Doprawdy, trudno wyobrazić sobie, co jeszcze mógłby prezydent napisać, by nie zasmucić redaktora Zaremby, który w swym żalu nieutulony, przypomina słusznie, choć bez związku, że „Polacy nie są...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8977

Spis treści
Zamów abonament