Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Świnie i ludzie

23 lipca 2011 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
autor zdjęcia: Andrzej Sidor
źródło: Forum
autor zdjęcia: Przemysław Pokrycki
źródło: reporter

Przemysłowa hodowla zwierząt oznacza kres świata, w którym ich zabijanie miało jakiś sens wyrastający poza chaos natury

Założyli jej powróz ze sznura na ryj i wyciągają z chlewa. A świnia zapiera się ze wszystkich sił, kwiczy, ryj rozdziera. Wie, co ją czeka, bo świnie wiedzą, mądre są. Staszek pcha zwierzę od tyłu, jego starszy brat Bronek ciągnie za powróz. Duża, dobrze utuczona, ze 130 kilo waży. Bronek będzie zaraz rżnął, potem oporządzi świnię i mięso przygotuje, od ojca się nauczył.

Wywlekają ją z chlewa, łańcuch na łeb wciskają i potem końcówkę tego łańcucha do ściany obory przyczepiają, tam taki hak jest wbity, specjalnie na świniobicie przygotowany. Ja obok stoję i patrzę na to, są jeszcze matka, pani Jankowska, ale ona później się włączy do roboty, i 12-letni syn Bronka Tomek w koszulce Barcelony, który w trampkarzach drużyny Wigry Suwałki gra na prawej obronie. Zawsze piłkę ma przy sobie i co chwila pieści ją: to pożongluje, to zwodem swój cień minie na podwórku, to główką podbije ze trzy razy, normalny chłopak na wakacjach u babci.

Staszek wykłada trzy noże na stół, Bronek bierze największy i patrzy z politowaniem na brata: – Takim nożem to możesz ołówek temperować, a nie świnię bić.

– Nie ma innego – broni się Staszek.

– To se kup!

Bronek zachodzi świnię z prawej i pakuje w nią nóż aż po rękojeść. Cieknie strużka krwi do miednicy, ale jakoś tak niemrawo. – Nie trafił w serce – wyjaśnia Tomek. Ma rację, potem jak już...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 8986

Spis treści
Zamów abonament