Ostatnie lata „wielkiej normalizacji”
Załamanie po pęknięciu bańki internetowej trwało krótko. Kilka kolejnych lat przyniosło światowej gospodarce wysoki wzrost gospodarczy i niską inflację. Narastała jednak nierównowaga
„Po 11 września 2001 r. uświadomiłem sobie, o ile w ogóle potrzebowałem na to dowodu, że żyjemy w nowym świecie – świecie globalnej, kapitalistycznej gospodarki, znacznie bardziej elastycznej, odpornej, otwartej, samoregulującej się i podlegającej szybszym zmianom niż jeszcze 25 lat wcześniej" – pisał we wstępie do autobiograficznej pracy „Era zawirowań" Alan Greenspan. W wydanej w 2007 r. książce wniosek, że światowa gospodarka jest stabilna jak nigdy wcześniej, powtarza się wielokrotnie.
Powody do zadowolenia
Ale były prezes Rezerwy Federalnej nie był jedynym, który optymistycznie oceniał jej kondycję. – To już czwarty z rzędu rok bardzo silnego wzrostu gospodarczego na świecie, i to wzrostu, który utrzymał się pomimo przeciwności, takich jak drożejące surowce – powiedział jesienią 2006 r. Raghuram Rajan, ówczesny główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Kilka miesięcy wcześniej tłumaczył, że „istotnym źródłem dobrej koniunktury były wzbierające przepływy dóbr, usług i kapitału pomiędzy krajami, czyli globalizacja".
Choć Rajan dostrzegał też zagrożenia, powodów do zadowolenia politykom, bankowcom centralnym i ekspertom międzynarodowych organizacji faktycznie wówczas nie brakowało. Pierwsza połowa minionej dekady to ukoronowanie tzw. wielkiej normalizacji, czyli okresu relatywnie niskiej zmienności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta