Mubarak nie czuje się winny
Przez 30 lat twardą ręką rządził Egiptem. Zamknięty w stalowej klatce, leżąc na szpitalnym łóżku, usłyszał zarzuty
Tłum Egipcjan zgromadził się wczoraj przed akademią policyjną w Kairze, gdzie rozpoczął się proces byłego prezydenta. Relację z pierwszego posiedzenia można było na żywo obserwować na wielkich telebimach. W kawiarniach, sklepach, wszędzie, gdzie był telewizor, panował potworny ścisk. Każdy chciał zobaczyć byłego prezydenta, który po ogłoszeniu dymisji 11 lutego trafił do szpitala w Szarm el Szejk, gdzie miał balansować na granicy życia i śmierci.
Hosni Mubarak został przywieziony na salę sądową na szpitalnym łóżku, podłączony do tlenu i kroplówki. Wraz z nim przed sądem stanęli jego dwaj synowie Alaa i Gamal, szef MSW Habib al Adli i sześć innych osób związanych z reżimem. Wszyscy oskarżeni w białych więziennych strojach wysłuchali zarzutów zamknięci w stalowej klatce. Prokurator oskarżył ich o śmierć ponad 800 demonstrantów, których zabito podczas tłumienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta