Zdeptana godność Afrykanki
Rozmowa: Abdellatif Kechiche, reżyser filmu „Czarna Wenus”, opowiada o prawie do inności i o wolności w sztuce
Rz: Co pana zaintrygowało w historii Saartjie Bartman?
Abdellatif Kechiche: Kiedy w 2002 roku RPA wystąpiła do Francji z prośbą o wydanie ciała tej kobiety, zdałem sobie sprawę, jak bardzo interesujące i symboliczne są jej losy. Czarnoskóra dziewczyna opuściła rodzinny kraj, mając nadzieję, że w Europie nie tylko zarobi na utrzymanie, ale że spełni się jej marzenie i zostanie aktorką. Tymczasem we Francji z początku XIX wieku stała się upokarzanym narzędziem, wykorzystywanym w perwersyjnych orgiach seksualnych. Gawiedź i arystokraci z równą lubieżnością obserwowali jej wielkie pośladki i ogromne wargi sromowe, a naukowcy chcieli dowieść, że jest tylko ogniwem w ewolucji. Nawet po śmierci nie uszanowano jej godności, zrobiono z niej wypchany rekwizyt jak z małpy czy dzika. Gdy zobaczyłem odlew jej ciała, przeżyłem szok, bo na twarzy Saartjie malował się potworny ból. Wyobraziłem sobie, ile ta kobieta wycierpiała.
„Czarna Wenus" jest dla pana filmem historycznym czy współczesnym?
Bardzo współczesnym. Dla wielu ludzi w RPA...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta