Teatr czasów Nergala
Najważniejsze polskie sceny goszczą Lucyfera, wampiry, upiory. Zamieniają się w kryptę. Najchętniej wawelską.
W ten sposób reżyserzy pokazują nasz horror narodowy. Czy Jerzy Jarocki, rocznik 1929, jeden z najwybitniejszych polskich inscenizatorów, obserwował bacznie karierę Behemota? A przebieg białaczki Nergala? A towarzyszący jej romans z Dodą?
Pytania nie są wcale żartem kolportowanym przez zbuntowanych młodych teatrologów, którzy nie lubią przedstawień profesora. Nasuwają się w naturalny sposób po obejrzeniu wybitnego, kto wie, może nawet najwybitniejszego spektaklu 2011 r., jakim jest „Sprawa" Jarockiego w Teatrze Narodowym według „Samuela Zborowskiego".
Postaci ze świata popkultury i fragmenty ich przebojów grały dotąd główną rolę w nowatorskich spektaklach Jana Klaty. Tymczasem reżyseria sztuki Juliusza Słowackiego to przykład klasycznej inscenizacji i precyzyjnej analizy tekstu. Nie ulega to wątpliwości od pierwszej sekundy widowiska. Ale kiedy na scenie pojawia się androgyniczny Juliusz Słowacki (w tej roli Dominika Kluźniak), nie sposób nie zapytać, czy Jarocki oglądał sagę „Zmierzch", filmowy przebój nastolatków – nasz wieszcz wygląda bowiem wampirycznie!
Będąc na premierze, podświadomie czułem, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta