Premier rządzi partią
Donald Tusk hamletyzuje. A Platforma wciąż nie wie, czy będzie partią reform, czy ciepłej wody w kranie – piszą publicyści „Rzeczpospolitej”
Donald Tusk zrobił porządek w PO. Wyniszczył rywalizujące frakcje, pognębił oponentów. Pytanie, jak będzie rządzić, zeszło na drugi plan. Niby zapowiedział na wewnętrznym partyjnym spotkaniu ostry kurs reform. Ale partia nie wie, czy to prawda, czy tylko PR.
Osłabił, ale nie zabił
Ostatnio Tusk komplementował Grzegorza Schetynę – człowieka, którego pozbawił funkcji marszałka i wypchnął niemal na margines. Na poniedziałkowym spotkaniu zarządu mówił, że Schetyna to jego naturalny następca. – Przez chwilę myśleliśmy, że za chwilę padnie propozycja ważnego stanowiska rządowego dla byłego marszałka, ale nic takiego się nie stało – opowiada uczestnik rozmów.
Potem doszło do dogrywki w sześć oczu: Tusk, Schetyna i szykowany na szefa klubu Rafał Grupiński (człowiek z frakcji Schetyny). Premier ciągle był miły: „Skoro jesteś moim naturalnym następcą, to dobrze, żebyś się nie zużywał". Czyli co? Schetyna będzie zwykłym posłem, a na osłodę dostanie stanowisko szefa komisji. Jakiej? To już Tuska nie obchodzi – bo klub ma „ustawiać" Grupiński. Mogą być sprawy zagraniczne, może być cokolwiek innego.
Tusk osłabił, ale nie zabił, być może jutro zmieni zdanie. Dlatego Schetyna nie wie: brać komisję czy nie brać i zaszyć się w tylnych ławach, czekając na szansę.
Żelazny kandydat
Wcześniej w Sali Kolumnowej Sejmu zebrała się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta