Wiarygodne ceny to podstawa
Rozmowa z prof. Andrzejem K. Koźmińskim, kolekcjonerem
Rz: Jaki antyk lub dzieło sztuki kupił pan w ciągu mijającego roku?
Andrzej K. Koźmiński: W antykwariacie w Lublanie w Słowenii zobaczyłem rzeźbę z brązu przedstawiającą konia... Kupiłem ją. Antykwariusz zdobył ją w Bolonii. Autorem jest włoski artysta współczesny Roberto Bombardieri.
Chyba nie nazwisko artysty, u nas raczej anonimowe, zadecydowało o zakupie?
Zadecydowała wartość estetyczna i symboliczna. Rzeźbę ustawiłem na honorowym miejscu na kominku i patrzę na nią w chwilach relaksu. Artysta przedstawił konia w niezwykle dynamicznym skoku.
Jako kolekcjoner ryzykuje pan. Chętnie kupuje pan dzieła niesygnowane?
Najważniejsza dla mnie jest uroda obrazu. Jeśli obraz mi się podoba, to jakie znaczenie ma fakt, czy jest sygnowany? Miałem w służbowym gabinecie portret konny hetmana Stefana Czarnieckiego, namalowany przez Stanisława Kaczora Batowskiego. Ten doskonały obraz miał przystępną cenę, bo jest niesygnowany. Niedawno powiesiłem w gabinecie sarmacki portret nieznanego szlachcica. Nie wiem, kto go namalował, ale jest to dobry obraz. Kupiłem go w Desie sześć, siedem lat temu. Lubię sarmatyzm, szczególnie portrety z tamtej epoki, twarze na nich są przedstawione wyjątkowo ekspresyjnie.
W jakim stadium jest obecnie rynek handlu sztuką i antykami?
Na świecie kryzys pobudził...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta