Gminy zwalniają urzędników
Urzędy oszczędzają. Wiele z nich zmniejsza liczbę etatów, nie dają podwyżek i nagród
Gminne urzędy, postrzegane dotychczas jako najbezpieczniejsze miejsca pracy, przeprowadzają grupowe zwolnienia.
Redukcje trwają w zadłużonej na 188 mln zł Rudzie Śląskiej (jeszcze na początku roku dług wynosił 206 mln zł). Do końca roku obejmą ponad 120 pracowników. Z tego 88 w ramach zwolnień grupowych. W tym roku samorząd oszczędzi ponad 2,6 mln zł, a w przyszłym aż 5 mln zł. – Długi miasta były tak ogromne, że groziło nam bankructwo i wejście komisarza – przyznaje Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej.
Pracę tracą urzędnicy o najmniejszym stażu i ci, którzy wykonywali obowiązki niezgodne z wykształceniem. – Chcieliśmy zostawić najbardziej doświadczonych pracowników – tłumaczy prezydent miasta.
Odprawy w ramach zwolnień grupowych kosztowały miasto 870 tys. zł, gmina umorzyła też objętym nimi osobom pożyczki z funduszu świadczeń pracowniczych – 54 tys. zł. – Zwolnienia grupowe kosztowały nas więcej niż w wypadku zwolnień pojedynczych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta