Lepiej zjeść śledzika poza biurem
Pracownicy nie mogą bez wiedzy i zgody szefa zorganizować firmowego spotkania opłatkowego. Chyba że zbiorą się po zakończeniu zadań i poza murami przedsiębiorstwa
Koniec roku dla większości firm oznacza pośpiech związany z finalizacją inwestycji, zamówień czy rozliczeń. Dla pracowników także wiąże się z większym tempem pracy, wysiłkiem czy dyspozycyjnością. A wszystko przypada przed świętami Bożego Narodzenia, które powszechnie kojarzą się ze spokojem, radością czy miłością. Podwładni nie są zadowoleni z dodatkowych obciążeń.
Nie dość, że i tak mają niewiele czasu dla bliskich, to jeszcze w tym okresie, kiedy chcieliby zrobić im przyjemność, kupić prezenty i poświęcić więcej uwagi, muszą więcej myśleć o firmie.
W tak napiętej atmosferze wielu przełożonych organizuje zakładowe spotkania opłatkowe. I choć nie wszyscy za nimi przepadają, uznają za miły gest. Dzięki niemu szef może spotkać się z załogą i podziękować za współpracę, a zatrudnieni mają szansę nawiązać z nim bliższe relacje i porozmawiać niekoniecznie o przedsiębiorstwie.
Przykład
Pan Mariusz jest właścicielem agencji reklamowej. W związku ze zbliżającymi się świętami jego firma miała bardzo dużo zleceń.
Kiedy udało się im sprostać, zorganizował spotkanie wigilijne dla pracowników. Chciał, żeby było wyjątkowe, dlatego
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta