Zarządzam jak korporacją
Minął rok nowej kadencji prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Z tej okazji mówi nam, dlaczego przegraliśmy walkę o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, czemu nie będzie budować kolejnych mostów, ale nagradza prezesów spółek. I kto stoi za „transferem roku”.
Żałuje pani czegoś po pięciu już latach spędzonych w ratuszu?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie. Bo już przy podejmowaniu decyzji analizuję „za" i „przeciw". Zawsze można coś zrobić lepiej, gdy się spojrzy z perspektywy. Ale skoro jest zrobione, idziemy naprzód. Nie oglądam się za siebie i nie rozpamiętuję.
A nie żałuje pani na przykład, że inwestor zburzył zabytkowe koszary przy Łazienkach, a urzędnicy nie zrobili nic, by temu zapobiec?
Procedura wpisu koszar do rejestru zabytków była prowadzona przez konserwatora wojewódzkiego. Moi urzędnicy nakazali wstrzymać rozbiórkę i zabezpieczyć budynek. Niestety, inwestor wykorzystał nieprecyzyjne przepisy i wyburzył budynek.
Ale to urzędnicy popełnili błędy, które pozwoliły inwestorowi podważyć wpisy do rejestru.
Tu nie zawinili miejscy urzędnicy, więc nie ja powinnam to oceniać. W Polsce zabytki stanowią integralną część przestrzeni miejskiej i są traktowane z szacunkiem – wynika to z przywiązania do historii. Ale już np. w Londynie co kilkanaście lat wyburza się pojedyncze domy i w ich miejsce buduje się nowe.
To znaczy, że i my mamy pozwolić na wyburzanie?
Oczywiście, że nie. Ale uważam, że ochrona zabytków powinna być prowadzona w sposób racjonalny.
I nikt nie poniesie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta